Przejdź do głównej treści

Historia koncertu fortepianowego fis-moll op. 21

List z 4.06.1928 recto; ze zbiorów Archiwum Kompozytorów Polskich BUW.
List z 4.06.1928 verso; ze zbiorów Archiwum Kompozytorów Polskich BUW.

W liście z 4 czerwca 1928 roku skierowanym do syna przebywającego w Warszawie, rozpoczętym słowami „Syneczku mój najdroższy!", Régamey ojciec wyznaje:

Mój fach dyrygowanie i kompozycja. Z kompozycją już jest późno i będę pisał tylko dla siebie, aby zadośćuczynić wewnętrznym moim potrzebom, co zaś się tyczy dyrygowania, to może na starość lat, o ile mi zdrowie nie stanie na zawadzie, wezmę się za to seryo

Myśląc o swojej karierze w Kijowie i wierząc w muzykę, Régamey pragnął, ażeby kształcący się w Warszawie syn nie rozstawał się z muzyką, aby pogłębiał swe umiejętności i w końcu — kontynuując drogę ojca stał się kompozytorem. W innym liście do syna, za którym tak bardzo tęsknił, zanotowanym 20 września 1934 roku, pisze: 

Co się tyczy Twojej muzyki [...] to koniecznie chcę usłyszeć, jak Ty grasz. Przecież zupełnie nie słyszałem nigdy, jak Ty grasz, a mówiono mi, że ślicznie. A może byśmy z Tobą dali koncert na 2 fortepiany. Czyś próbował kiedy grać mój fortepianowy koncert. Prawdopodobnie wkrótce będę go demonstrował w Związku Radzieckich Muzyków Ukrainy, gdzie jestem odpowiedzialnym sekretarzem.

To jedno z nielicznych, a może i jedyne świadectwo, które potwierdza fakt, że Régamey ojciec po skomponowaniu i wydaniu w okresie przedrewolucyjnym licznych pieśni i miniatur instrumentalnych o charakterze salonowym skomponował również koncert fortepianowy. Prawdopodobnie pracował nad nim w połowie lat 20., po przejściu huraganu rewolucji październikowej i wojny domowej oraz odzyskaniu sił po kryzysie chorobowym w Taganrogu. Kiedy jego życie znalazło ponownie stabilizację, został profesorem Instytutu Dramatyczno-Muzycznego im. M. Łysenki i cieszył się sławą wziętego i popularnego pianisty-akompaniatora, a także cenionego pedagoga tej uczelni. Być może jednak nie doceniał należycie tych sukcesów, skoro w innym miejscu pisał o zmęczeniu i rozczarowaniu pedagogiką. Jako swój fach wskazał przecież tylko „dyrygowanie i kompozycję". 
Nie wiemy, w jaki sposób rękopis koncertu znalazł się w rękach syna w Warszawie, ale znając kłopoty z funkcjonowaniem poczty pomiędzy Ukraińską Republiką Socjalistyczną a „burżuazyjną Polską" można przypuszczać, że partytura została powierzona jakiejś zaprzyjaźnionej osobie wracającej z Kijowa do Polski. Można brać pod uwagę śpiewaczkę Ewę Bandrowską-Turską („Przyjeżdżała do nas Bandrowska, która zachwyciła nas swoim cudownym głosem") odwiedzającą z występami Kijów, gdzie cieszyła się wielką sławą i była zaprzyjaźniona z Konstantym Kazimierzem Régameyem. Drugą osobą mógłby być przyjeżdżający często do Kijowa Grzegorz Fitelberg, o którym Régamey ojciec pisze, że pełnił funkcję „głównego dyrygenta Radiokomitetu w Kijowie", a więc w instytucji, w której on sam nie tylko występował w studio przed mikrofonem, ale i był „starszym koncertmajstrem [czyli akompaniatorem], zarządzającym sześcioma pianistami-akompaniatorami".
W każdym razie można założyć, że partytura koncertu dotarła do rąk Konstantego na długo przed 1934 rokiem. Gdy wybuchła wojna, Regamey mieszkał w Warszawie i wkrótce zaczął uczestniczyć w życiu podziemnym. W Krakowie znajdował się dom jego żony Hanny Kucharskiej, dlatego też Regamey, posługując się szwajcarskimi papierami, jeździł pociągiem do stolicy Generalnej Guberni. Tam właśnie rozpoczął komponowanie Pieśni perskich, pierwszej kompozycji napisanej po przerwie trwającej od 1932 roku. Pędził też w Krakowie okupacyjne życie towarzyskie spotykając się m.in. z profesorem Zdzisławem Jachimeckim. Zajmując się więcej muzyką w czasie wojny, Regamey musiał zabrać ze sobą rękopis koncertu ojca z Warszawy i przewieźć do Krakowa, dzięki czemu zapewne rękopis uchronił się od pożogi w Powstaniu Warszawskim. Dlatego też nie może całkowicie zaskakiwać cudowny fakt odnalezienia w Krakowie, po 70 latach od wybuchu wojny, rękopisu z Kijowa, co miało miejsce przy okazji likwidacji mieszkania po śmierci szwagierki Konstantego Regameya, Danuty Kucharskiej.
Odnaleziony rękopis koncertu zawiera 57 stron (paginacja słabo czytelna, wpisana ołówkiem) zapisanych ręcznie atramentem, na grubszym, zestarzałym już papierze nutowym wyprodukowanym przez drukarnię w Moskwie. Na karcie 1 recto figuruje tytuł: „Concerto fis-moll", od góry strony dedykacja „Dedié à Monsieur Reinhold Glière" oraz podpis autora, przy którym wymieniony jest numer opusu: ,,C. Régamey, op. 21". Na karcie 1 verso znajdują się te same informacje: dedykacja, tytuł utworu, nazwisko z opusem. Jedynka rzymska „I” wyróżnia część pierwszą utworu z oznaczeniem tempa i wyrazu Allegro con spirito, a pierwszy pasaż akordowy wznoszący opatrzony jest określeniem pesante

Jerzy Stankiewicz Zapomniana postać Konstantego Kazimierza Regameya i jego nowo odnaleziony Koncert fortepianowy fis-moll op.21 w: 100 lat Muzykologii Polskiej.

List z 4.06.1928 recto; ze zbiorów Archiwum Kompozytorów Polskich BUW.
List z 4.06.1928 verso; ze zbiorów Archiwum Kompozytorów Polskich BUW.